– Nigdy nie miałem wątpliwości co do swojego powołania. Mam jednak świadomość, że było to powołanie typu Pawłowego, czyli powołanie w drodze, powołanie zaskakujące, którego nie tylko nie planowałem ale nawet się nie spodziewałem. Boży głos był jednak na tle silny i wyraźny, że 40 lat temu został potwierdzony przez profesję wieczystą w Stowarzyszeniu Apostolstwa Katolickiego oraz święcenia kapłańskie – powiedział abp Hoser. Wyznał jednocześnie, że dzięki powołaniu wielokrotnie mógł doświadczyć mocy działania Bożej łaski która poprzez jego posługę działał w ludzkich sercach.
Za 40 lat posługi kapłańskiej abp Hoser 16 czerwca dziękował Bogu wraz ze swoimi współbraćmi, kolegami kursowymi ze Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego na Jasnej Górze, gdzie w kaplicy Cudownego Obrazu przewodniczył uroczystej mszy św.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Dziękujemy dziś przede wszystkim tym, którzy wychowali nas do kapłaństwa, w tym zwłaszcza nieżyjącym już rodzicom którzy dali nam życie. - To oni pierwsi uczyli nas o Bogu, to oni pierwsi uczyli nas modlitwy – podkreślił w homilii abp Hoser. Wymienił również nauczycieli, wszystkich ludzi dobrej woli, w tym również innych kapłanów, którzy byli modelem do naśladowania. – Dziękujemy za to, że służyli nam swoją kapłańską posługą, że pozwalali nam uczyć się od siebie – powiedział biskup warszawsko-praski.
Reklama
Przestrzegł także w homilii przed patrzeniem na drogę kapłańską jako na pasmo samych cierpień choć jak przyznał - cierpienie wpisane jest w to powołanie podobnie jak w każde inne. – Wzorem dla nas jest Najwyższy i Wieczny Kapłan - Jezus Chrystus, który nie tylko sam jest ofiarą ale jednocześnie jest Ołtarzem, na którym Ta ofiara jest składana. Dziękujemy zatem Bogu za 40 lat kapłańskiej radości i kapłańskiego cierpienia które jest nieodzownym towarzyszem naszego życia prowadzącym do zmartwychwstania – zaznaczył abp Hoser.
Zwrócił także uwagę na zadania stojące przed kapłanem. - Bóg posyłając każdego kapłana nakłada na niego obowiązek by był prorokiem Bożej Prawdy, by przypominał ją w każdej sytuacji i by sam nią żył.
– Każdego dnia kapłani spotykają się z fałszywymi prorokami, których liczba wydaje się dziś coraz większa, wystarczy spojrzeć do gazet, posłuchać radia czy obejrzeć telewizję - mówił kaznodzieja. - Trzeba umieć ich dostrzec i przestrzec przed nimi ludzi - dodał. Przyzna też, że walka z ludźmi opanowanymi przez złego ducha, którzy idą za jego przebiegłością i korzystają z jego inteligencji nie jest łatwa, stąd Jezus wzywał nas do czujności – przypomniał abp Hoser.
Nawiązał także do doświadczeń misyjnych w Rwandzie. - Czterech z naszego grona wyjechało na misje do Rwandy, gdzie przeżyliśmy ludobójstwo. Przyszło nam więc pracować na Bożej roli i zasiewać ziarno Ewangelii w trudniejszych warunkach niż w Polsce. Bóg posłał nas w takie miejsce, które miało być wypełnione pokojem a stało się na pewien okres piekłem - wspominał abp Hoser.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że wydarzenia sprzed 20 lat na zawsze naznaczyły ich życie. - To jest ogromny ból naszego kapłaństwa, które w sobie nosimy, bo tego nie sposób wytłumaczyć czy zaakceptować. To było coś tak okropnego, że brakuje nawet słów aby to wyrazić – wyznał biskup warszawsko-praski.
Na zakończenie wyraził nadzieję że te lata kapłaństwa, które wszystkim zostały będą latami radości i świętości życia. – Będziemy prości Boga byśmy mogli nada innych prowadzić do Boga i za to Bogu dziękować – podsumował abp Hoser.