- Największą ciemnością na naszej drodze życia jest nienawiść. Odpowiedzią Jezusa dla nas wtedy, kiedy ta pokusa się rodzi, jest to, żebyśmy patrzyli na Niego. Jest Światło, które jest miłością - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas liturgii stacyjnej w Łodzi.
W parafii Wniebowzięcia NMP w Łodzi kard. Grzegorz Ryś przewodniczył Mszy św. celebrowanej w ramach pielgrzymowania do Wielkopostnych Kościołów Stacyjnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii metropolita łódzki powiedział, że tradycja nawiedzania konkretnych kościołów w czasie Wielkiego Postu ma przypominać o nieustannej drodze, którą jest życie i wiara. – Czego potrzebujemy, gdy wyruszamy w drogę? Odpowiedzi mogą być różne – dobrych butów, laski, ale Pismo Święte podpowiada, że temu, kto rusza w drogę potrzebne jest światło. Można mieć dobre buty, laskę i wszystkie sprzęty, ale kiedy jest ciemno, nie da się wędrować – wyjaśnił duchowny, zaznaczając, że Jezus jest światłem dla idących. – Świadectwo jest szczególnym przekazem. Ono nie tyle jest nauczaniem, co jest pokazaniem. Ktoś, kto daje świadectwo, pokazuje prawdę sobą, nie mówi o prawdzie, tylko prawdę widać z niego. (…) Jezus mówi, że jeśli chcemy światła, to mamy patrzeć na Niego. Patrzenie na Niego jest nawet ważniejsze niż słuchanie. „Ja jestem światłością”, mówi Jezus – podkreślił kard. Ryś.
Metropolita łódzki powiedział także o ciemności, w której trwają ludzie nienawidzący. – Największą ciemnością na naszej drodze życia jest nienawiść. Odpowiedzią Jezusa dla nas wtedy, kiedy ta pokusa się rodzi, kiedy zaczynamy chodzić w nienawiści, w ciemności jest to, żebyśmy patrzyli na Niego. Jest Światło, które jest miłością, ale tę miłość trzeba zobaczyć. Dla tych wszystkich, którzy chodzą w ciemności, to znaczy nienawiści, Jezus mówi: „Ja jestem światłem, jestem miłością, patrzcie na mnie” – podkreślił duchowny.
Na zakończenie kard. Ryś powiedział o świadectwie miłości Stanisławy Leszczyńskiej, której szczątki znajdują się w kościele Wniebowzięcia NMP.