Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w piątek w Warszawie, dyrektor polskiego biura Open Doors Leszek Osieczko przekazał, że w ciągu ostatnich trzech dekad z Korei Północnej uciekło 34 tys. Koreańczyków, a około miliona zostało zawróconych.
- Wiele osób ucieka do Chin, które mają podpisaną umowę z Koreą i wszystkich uciekinierów odsyłają do obozów reedukacyjnych, gdzie ci ludzie często giną. W ostatnim czasie pięcioro uciekinierów odesłał z powrotem do Korei Północnej również rząd Korei Południowej. To jest potężna zmiana, niestety bardzo negatywna - ocenił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zaznaczył, że poza Koreą Północną sytuacja chrześcijan jest dramatyczna także w krajach takich jak Jemen, Pakistan czy Nigeria. - Tylko w Nigerii z powodu wiary w Chrystusa w 2024 r. życie straciło blisko 5 tysięcy osób - mówił.
Dodał, że chrześcijanie, którym udaje się uciec przed prześladowaniami, najczęściej lądują w obozach dla uchodźców, gdzie dochodzi do gwałtów i zmuszania do pracy niewolniczej.
Timothy Cho, któremu kilka lat temu udało się uciec z Korei Północnej, zaznaczył, że choć formalnie jego ojczyzna jest krajem ateistycznym, to w rzeczywistości obowiązującą religią jest kult rodziny Kimów.
- Indoktrynacja zaczyna się we wczesnym dzieciństwie. Trzeba mówić, myśleć i śpiewać o rodzinie Kimów każdego dnia. Nie ma dostępu do telefonów, mediów społecznościowych ani internetu. Ludzie, którzy odważą się oglądać zagraniczne media trafiają do obozów pracy lub są skazywani na śmierć. To wszystko jest całkowicie zabronione - zastrzegł.
Reklama
Cho zaznaczył, że kiedy miał 9 lat jego rodzice uciekli do Chin, a on został sam i był zmuszony, by żyć na ulicy. - Nie mogłem już chodzić do szkoły, bo powiedziano mi, że teraz należę do klasy wrogów, która jest dyskryminowana we wszystkich aspektach - mówił.
Nie widząc dla siebie przyszłości w Korei, Cho postanowił spróbować uciec do Chin. - Bardzo się bałem, bo nie miałem pojęcia jak wygląda świat poza Koreą Północną - zastrzegł.
Zaznaczył, że podjął kilka prób ucieczki. Za pierwszym razem został schwytany i trafił do koreańskiego więzienia. - To, czego doświadczyłem w więzieniu, było najgorsze w całym moim życiu. Widziałem dzieci umierając z głodu. Byłem jedynym, który przetrwał z mojej grupy - powiedział.
Zaznaczył, że po wyjściu z więzienia podjął kolejną próbę ucieczki, lecz i tym razem został schwytany w Chinach. Kiedy w więzieniu w Szanghaju oczekiwał na deportację do Korei Północnej, spotkał tam chrześcijanina, który poradził mu modlitwę do Jezusa Chrystusa i czytanie Biblii.
- Zawsze bałem się Biblii, bo od dzieciństwa słyszałem, że to jest księga przeklęta. Ale byłem w tak tragicznym położeniu, nie miałem żadnej nadziei, więc postanowiłem spróbować (...). Zacząłem modlić się tymi słowami: Boże, jeśli Ty naprawdę istniejesz, zwróć mi wolność, a ja wtedy oddam Ci całe moje życie. Ale jeśli wyślą mnie z powrotem do Korei Północnej i jeśli zostanę wysłany na śmierć, wyrzeknę się Ciebie. Wtedy zdarzył się cud: Chiny podjęły niespotykaną decyzję, żeby deportować mnie nie do Korei, ale do Filipin, skąd przedostałem się do Wielkiej Brytanii - wspominał.
Po czasie Cho dowiedział się, że powodem decyzji chińskich władz był nacisk takich mediów jak Washington Post, CNN i BBC, które dowiedziały się o jego sytuacji.
- Okazało się, że świadkiem mojego aresztowania była 13-latka, która wysłała wiadomość do zagranicznego dziennikarza. Nie wiem, dlaczego to zrobiła, ale jej akt odwagi ocalił mi życie. Dlatego, kiedy odzyskałem wolność postanowiłem zostać aktywistą - podkreślił.
Dodał, że w Korei Północnej działają cztery oficjalne kościoły rządowe, w których odbywają się msze św., ale udział w nich mogą brać jedynie obcokrajowcy. - W ten sposób rząd próbuje robić wrażenie, że w Korei Północnej istnieje wolność religijna. Koreańczycy mogą uczestniczyć w nabożeństwach jedynie w tajemnicy. Nabożeństwa odbywają się w prywatnych domach, w maksymalnie 4-5 osobowych grupach. Uczestnicy czytają po cichu Biblię, nie ma mowy o głośnych śpiewach. Do końca nie wiadomo, ilu chrześcijan spotyka się w podziemiu - przekazał.