Kurs zorganizowany został przez Fundację Lumen de Lumine. Wzięło w nim udział ok. 40 osób z różnych stron Polski, zagranicy, m.in. z Niemiec, ale też z Wrocławia. Razem z organizatorami i wolontariuszami w wydarzeniu uczestniczyło ok. 60 osób.
Organizatorzy zaproponowali zajęcia prowadzone na trzech poziomach przez absolwentów polskich i zagranicznych uczelni muzycznych: Pontificio Istituto di Musica Sacra w Rzymie, Akademii Muzycznej im. K. Lipińskiego we Wrocławiu i Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Wykładowcami byli: ks. dr Ján Vebacký ze Słowacji, prof. Marta Kierska-Witczak oraz Łukasz Czartowski, dyrygent, animator życia muzycznego, założyciel zespołu Lumen de Lumine i prezes fundacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Kurs ma wyjątkową formułę na tle różnych kursów polskich i zagranicznych, gdyż daje uczestnikom możliwość wzięcia udziału w liturgii posoborowej, sprawowanej po łacinie, oraz w liturgii trydenckiej. Osoby, którym bliska jest liturgia trydencka z radością tutaj przyjeżdżają i w niej uczestniczą. Natomiast osoby, które są przyzwyczajone do liturgii parafialnej, mają możliwość doświadczenia tego, jak taka posoborowa liturgia z chorałem gregoriańskim może wzorcowo wyglądać. I jeśli chcą, mogą też uczestniczyć w liturgiach trydenckich – mówi Łukasz Czartowski i tłumaczy: – Drugim charakterystycznym elementem jest to, że liturgie mają miejsce w różnych historycznych kościołach Wrocławia. Pokazujemy w tych kościołach parafialnych, że można sprawować liturgię również w taki sposób. To jest dzielenie się tym, co ma dużą wartość w liturgii.
Uczestnicy kursu modlili się m.in. w kościołach: św. Macieja, św. Piotra i św. Pawła, św. Idziego, św. Marcina, św. Maurycego, NMP na Piasku, ale też w kolegiacie Świętego Krzyża i katedralnej kaplicy Bożego Ciała.
– I trzeci bardzo ważny punkt tego kursu to obecność muzyki wielogłosowej. Czerpiemy ze skarbca muzyki kościelnej, sakralnej, jaką jest polifonia i robimy to, co robili nasi poprzednicy, muzycy kościelni, którzy tak sprawowali liturgię. I to przynosi efekt, bo to piękno zachwyca ludzi i pomaga im się modlić – podkreśla prezes fundacji.
Kurs podzielony był na trzy poziomy: podstawowy, średnio zaawansowany i zaawansowany. Na pierwszym poziomie uczestnicy zdobywali podstawowe informacje dotyczące propedeutyki chorału gregoriańskiego, źródeł jego zapisu, ksiąg liturgiczno-muzycznych. Uczyli się czytania melodii chorałowych, poznawali podstawy psalmodii i modalności, mieli okazję do praktyki śpiewu. Zgłębiali też strukturę Mszy św. i liturgii godzin.
Reklama
– Każdy kto chce się czegoś nauczyć, może przyjść na poziom pierwszy, prowadzony tradycyjnie przez prof. dr hab. Martę Kierską-Witczak z Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Jej metodyka pracy jest rewelacyjna. Ludzie są bardzo zadowoleni, nabierają odwagi w śpiewaniu nut. Drugi i trzeci poziom kursu prowadzą w głąb świata chorału – opowiada Łukasz Czartowski i zaznacza, że bez względu na to, kto na kurs przychodzi, dostaje bardzo dużo praktyki i możliwości śpiewania.
– Ważne jest też to, że każdej liturgii towarzyszyła schola. Na barkach uczestników nie spoczywała więc odpowiedzialność, że muszą wszystko doskonale wykonać. Stwarzamy bezpieczną przestrzeń ku temu, by ktoś mógł nabierać odwagi i powoli w ten śpiew się włączyć. Dlatego kurs jest dla każdego, dla profesjonalnych muzyków i dla osób z zerowymi umiejętnościami śpiewania – zaznacza Łukasz Czartowski.
Homilie dla uczestników kursu często głosił ks. Bartłomiej Kot, muzyk, duszpasterz akademicki. – On czuje każdą muzykę, więc jego obecność z punktu głoszenia kazań była nieoceniona – podkreśla Łukasz Czartowski.
Na zakończenie chorałowego tygodnia chór złożony z uczestników kursu wraz ze Scholą Gregoriana Vratislaviensis „Lumen de Lumine” pod dyr. Łukasza Czartowskiego wystąpił w kościele św. Macieja. W czasie koncertu zebrani usłyszeli chorał gregoriański oraz prapremierowe wykonania chóralnych kompozycji polifonicznych. Na organach zagrał Tomasz Kmita-Skarsgård z Warszawy.
– Ten koncert nie był popisem zdobytych umiejętności, ale raczej próbą podzielenia się tym, co wspólnie przeżywaliśmy przez ostatnie dni – mówi Łukasz Czartowski i podkreśla, że koncert był ważny dla uczestników również z tego względu, że po raz pierwszy zostali postawieni w roli wykonawcy, od którego dużo zależy. A to doświadczenie przekłada się później na śpiew w liturgii.