Reklama

Niedziela Małopolska

Nie będziecie prosić, to ich nie będzie

Niedziela małopolska 19/2019, str. 4-5

Ks. Antoni Mulka z najmłodszymi parafianami, w ramach rowerowej wyprawy

Archiwum

Ks. Antoni Mulka z najmłodszymi parafianami, w ramach rowerowej wyprawy

– Myślę, że Pan Jezus w każdym czasie zaprasza, woła. Tylko jest coraz mniej osób, które potrafią usłyszeć ten głos – mówi „Niedzieli” ks. Antoni Mulka, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Kwiatonowicach, wieloletni duszpasterz służący pomocą w Poradni Katolickiej „Arka”, m.in. w Mielcu, Dębicy i Bochni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIA FORTUNA-SUDOR: – Księże Proboszczu, jak u Księdza zrodziło się i rozwijało powołanie do kapłaństwa?

KS. ANTONI MULKA: – Można powiedzieć, że się narodziłem z taką myślą (uśmiech). Ale też zastanawiałem się, co będzie dla mnie dobre w przyszłości. Dlatego po szkole podstawowej zdecydowałem się na naukę w technikum elektrycznym. Chciałem mieć konkretny zawód. I jako elektryka prąd mnie parę razy pokopał, ale to nie miało wpływu na mój życiowy wybór (śmiech).

– Rozmawiał Ksiądz na temat życiowego wyboru?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Nie mówiłem o moich zamiarach. Nawet rodzice byli zaskoczeni, gdy im powiedziałem, że chcę iść do seminarium duchownego. Byłem żywym dzieckiem, a później młodym, towarzyskim człowiekiem. W internacie rozmawialiśmy także na tematy związane z powołaniem, ale nigdy się nie zdradziłem z moim pomysłem. Potem okazało się, że oprócz mnie do seminarium wybierało się jeszcze dwóch kolegów.

– Co ostatecznie wpłynęło na podjęcie życiowej decyzji?

– Jako chłopiec chciałem robić coś wyjątkowego. Zastanawiałem się, w jakim zawodzie będę mógł służyć ludziom. Myślałem, że na przykład jako strażak mogę gasić pożary, ale przecież te nie palą się codziennie... W rozmyślaniach dochodziłem do wniosku, że ksiądz ciągle walczy ze złem, że jest na pierwszej linii frontu. I pojawiła się decyzja o kapłaństwie. Chciałem swoje życie poświęcić dla innych.
Pamiętam też rozmowę podczas lekcji w IV klasie technikum. Mój kolega zapytał profesora, czy on jest wierzący. Ten odpowiedział, że wierzący, ale słabo praktykujący i wyjaśnił, że w niedziele i święta uczestniczy w Eucharystii, że w ciągu tygodnia stara się po pracy wejść do kościoła, aby się pomodlić, ale nie zawsze ma możliwość być codziennie na Mszy św. I mnie się wtedy zrobiło wstyd. Pomyślałem, że ja ministrant, lektor tylko 3 razy w tygodniu chodzę do kościoła, a tu mój nauczyciel, który się uważa za letniego katolika, ma taką duchowość. Doszedłem do wniosku, że powinienem z tym coś zrobić. Myślę, że to była jedna z iskierek, które utwierdziły mnie w podjęciu decyzji. Nie chciałem być letnim, przeciętnym w tym, co robię.

Reklama

– Ma Ksiądz starszego brata kapłana. Czy ten fakt wpłynął na wybór takiej drogi życia?

– Sam sobie stawiałem to pytanie, czy aby nie wybieram drogi, którą już przeszedł mój brat, bo będzie mi łatwiej. I szczerze powiem, że to nie ułatwiało mi realizacji podjętej decyzji. W tym czasie mieliśmy w Rajbrocie bardzo mądrego proboszcza, ks. Henryka Podolskiego, który też mi postawił to pytanie. Starał się poznać motywy mojego wyboru. A ja nie chciałem naśladować brata. Chciałem być sobą. To była osobista, przemyślana decyzja.

– Dzisiaj mówi się o kryzysie powołań do stanu duchownego. Czy rzeczywiście jest ich mniej?

– Myślę, że Pan Jezus w każdym czasie zaprasza, woła. Tylko, tak mi się wydaje, coraz mniej osób potrafi ten głos usłyszeć. To jest historia biblijnego Samuela, który miał problem z rozpoznaniem głosu Pana. Często rozmawiam z chłopcami. Oni na przykład w czasie pielgrzymki wręcz pytają; „Proszę księdza, a może ja mam powołanie?”. Rozpoznaniu powołania do kapłaństwa nie sprzyjają też mała religijność rodzin i obserwowany kryzys męstwa. Dzisiejszym chłopcom, ale też wielu mężczyznom, brakuje odwagi oraz wzorów do naśladowania. Uważam, że chłopcy boją się odpowiedzi na zaproszenie Pana Jezusa.

– Skąd się biorą takie postawy?

– Myślę, że to m.in. efekt kryzysu rodziny, gdzie nie ma wzoru ojca, mężczyzny. Ci chłopcy widzą tatusiów, którzy po kłótni uciekają, na przykład wyjeżdżają za granicę. Gdy małżonkowie przeżywają kryzys, zamiast go rozwiązywać, to się rozwodzą. Szybko, łatwo… Chłopcy dochodzą do wniosku, że gdy wybiorą małżeństwo, to jak się nie uda, to się rozwiodą. Takie mają wzory. A tymczasem kapłaństwo jest według społeczeństwa, pomimo napiętnowania, krytyki, wyborem na całe życie. Chłopcy to wiedzą i myślę, że tego się boją.

– A co Ksiądz myśli o krytykach i krytykantach Kościoła i duchowieństwa?

– Krytyków to ja lubię. Słucham ich z uwagą, gdy potrafią mi bezpośrednio powiedzieć, co myślą na dany temat. To jest to, co mówił Pan Jezus: „Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy…”. Być może, niejeden kapłan by się nawrócił, gdyby usłyszał krytykę i gdyby widział, że ktoś to czyni z miłości do niego, do Kościoła. Natomiast krytykanctwo, zwłaszcza to uprawiane w mediach, to pewna zasłona dymna. Jeśli nawet dany ksiądz zrobi coś złego, to w tym momencie się tam gdzieś wewnętrznie broni i twierdzi, że to przecież nie dotyczy jego. Takie krytykanctwo nie służy dobru. Zgodnie z tym, co mówił św. Jan Paweł II, że prawda bez miłości nie jest prawdą.

– Słyszymy, że jeśli chcemy mieć dobrych kapłanów, to powinniśmy się o nich modlić…

– Pan Jezus mówi: „Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo...”. Nie będziecie prosić, to ich nie będzie.

– A dlaczego powinniśmy się modlić za kapłanów?

– To niesamowicie ważne dla księdza, żeby on czasem usłyszał, że jest potrzebny, żeby wiedział, że są osoby, które się za niego modlą, np. margaretki. Czasem, gdy znajdę taką otrzymaną przed laty, uświadamiam sobie, że są osoby, które codziennie modlą się w mojej intencji. To daje siłę. Nam, kapłanom, chce się pracować, gdy mamy świadomość, że różne osoby są po naszej stronie, że nas potrzebują i modlą się w naszych intencjach. Pan Bóg daje nam to odczuć. Sam widzę, że diabeł gdzieś tam krąży koło człowieka, ale w momencie, kiedy zmierzam w złym kierunku, zdarza się coś, co mnie zatrzymuje. I wtedy sobie uświadamiam, jak ważne jest to zaplecze modlitewne dla kapłana.

Podziel się:

Oceń:

2019-05-08 08:13

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Wsparcie

Ks. Wojciech Oleśków, prefekt w Wyższym Seminarium Duchownym w  Paradyżu

Archiwum ks. Wojciecha Oleśkowa

Ks. Wojciech Oleśków, prefekt w Wyższym Seminarium Duchownym w  Paradyżu

Modlitwa za powołanych jest potrzebna, ponieważ jest to konkretne wsparcie, które możemy ofiarować klerykom i księżom. Często jest to największy dar, który mogą otrzymać od drugiej osoby. Jest to również konkretna pamięć modlitewna.

Więcej ...

Wadowice: 25-lecie koronacji obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy

2024-06-16 23:24

Archidiecezja Krakowska

Byśmy zawsze trzymali się - jak Dzieciątko Jezus - dłoni Maryi i żeby to trzymanie się Jej dłoni było centrum naszego życia, najważniejszym motywem naszego codziennego postępowania - niezależnie co się stanie, wracać do Matki i trzymać się Jej rąk ciągle na nowo - mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w bazylice Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach z okazji 25-lecia koronacji obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, której dokonał papież Jan Paweł II.

Więcej ...

Spotkanie, które łączy pokolenia

2024-06-17 14:05
Międzypokoleniowe Spotkanie z Piosenką Religijną we Wrocławiu-Osobowicach

Marzena Cyfert

Międzypokoleniowe Spotkanie z Piosenką Religijną we Wrocławiu-Osobowicach

Na Świętym Wzgórzu na Osobowicach odbyło się doroczne „Międzypokoleniowe Spotkanie z Piosenką Religijną”. Rozpoczęło się Mszą św. a po niej nastąpił przegląd zespołów.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Kościół

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

Wiara

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Niedziela Podlaska

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Nowy Sącz: Pożar zabytkowego kościoła p.w. Św. Heleny

Kościół

Nowy Sącz: Pożar zabytkowego kościoła p.w. Św. Heleny

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Sport

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Niedziela Świdnicka

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

Wiara

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

12 czerwca: Rocznica objawień w Akicie. Uzdrowienia,...

Wiara

12 czerwca: Rocznica objawień w Akicie. Uzdrowienia,...

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

Wiara

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy