Reklama

Wiadomości

Obrazki z miasta objętego kwarantanną

Adobe Stock

Poranna droga do pracy. Ulice puste, powietrze przejrzyste, gdzieś w oddali dźwięk przejeżdżającego auta. Wokoło nikogo, jak we wczesny świąteczny poranek. Miasto przypomina finałową scenę z amerykańskiego filmu grozy o ataku obcych i końcu świata. Przetrwały tylko beton, asfalt i blachy samochodowych karoserii. To, co żywe, zniknęło.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwszą spotkaną osobą jest pani w sklepie. Na podłodze żółto-czarna taśma zaznacza graniczną linię bezpieczeństwa. Muszę się nieźle naciągnąć, żeby zbliżyć kartę do czytnika. Pani, obudowana wymyślną konstrukcją z pleksi i niebieskiej taśmy klejącej, wykonuje podobne ćwiczenia, by podać mi zakupy. Znamy się od lat, ale nie zamieniamy słowa, żeby nie zachuchać maseczek.

***

Nie pracuję zdalnie. Siedzę więc teraz, razem z kilkoma innymi osobami, w budynku, w którym normalnie krząta się nas prawie setka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozmawiamy o jednym. Każda rozmowa zaczyna się w ten sam sposób: ilu jest zarażonych, ilu zmarło i czy naprawdę nie odzyskamy już świata, który jakoś udało się nam obłaskawić. Boimy się, obawiamy, lękamy, trochę panikujemy, przerzucamy się informacjami: a widziałeś?, a słyszałeś? Wyciągamy zbyt pochopne wnioski i zadajemy poważne pytania o przyszłość, sens istnienia, wartość życia. Pytania długo wiszą w powietrzu, bo nikt nie odważy się na nie odpowiedzieć.

***

W przerwie krótki przegląd wiadomości. Internet grzeje się od informacji i wystarczy chwila, żeby i mnie podskoczyło ciśnienie. Szukam więc cienia dobra, choćby śladu nadziei. Może naiwnie, ale wydaje się, że to teraz jedyne antidotum.

Jesteśmy wspaniali. Serio – Polacy to najlepsi na świecie ludzie na kryzys. Skrzykują się w tysiącach na Facebooku i kameralnie wśród sąsiadów. Ktoś policzył, że mamy jakieś 3,5 mln seniorów zamkniętych teraz w swoich mieszkaniach. Nie powinni ruszyć się za próg, więc fajni ludzie robią starszym zakupy, wyprowadzają psy, załatwiają lekarstwa. Dzwonią, by porozmawiać, żeby samotność nie była jeszcze bardziej samotna, jak ktoś pięknie napisał.

***

Rozmowa z Markiem. Mówi, że jak zamkną kościoły, to on oszaleje. Dzwoni z pytaniem o to chyba co drugi dzień. Pyta, czy jako katolicki dziennikarz mam jakieś poufne informacje. Odparowuję, że o ile pamięć mnie nie myli, odwiedzał kościół wyłącznie w niedzielę, więc skąd ten niepokój?

Reklama

Otóż Marek od kilku tygodni pracuje zdalnie w domu. Podobnie jak jego żona, a moja przyjaciółka Zosia, nauczycielka z zawodu. W mieszkaniu 60 m2 plus balkon są jeszcze dwie córki, licealistki. Także w jakimś sensie zdalne, bo obie uczą się teraz on-line. Marek mówi, że kocha swoje kobiety, ale nie daje już rady. A on-line brzmi teraz w jego rodzinie jak wyszukane przekleństwo.

Marek ucieka więc do kościoła. Codziennie. Zwiedza świątynie po kolei, jakby szukał tego jedynego swojego miejsca, i siedzi. Tak po prostu. Zamiera w ławce na możliwie długi czas. Trwa w ciszy, w uwznioślającej przestrzeni, w modlitwie. Przyznaje, że zdarzały mu się już incydenty słowne z kościelnymi, a raz, gdy mu się przysnęło, podszedł ksiądz z poważną miną i pytaniem, czy chciałby porozmawiać. Marek utrzymuje, zresztą nie tylko on, że niektórzy ludzie potrzebują osobności jak powietrza. Inaczej eksplozja, tsunami, pożoga. To nie znaczy, że są odludkami, że obce im są uczucia wyższe. Nic z tych rzeczy, po prostu muszą czasem pobyć sam na sam ze sobą. I basta!

Widzę z okna biegaczy, chodziarzy i spacerowiczów. Może oni też szukają chwilowej choćby własnej przestrzeni. Może to nagłe rozmiłowanie się w sporcie ma głębsze dno? Zamknięcie i kwarantanny sporo nam mówią o nas samych, prawda?

***

Popołudniowe wędrówki po sklepach. Też chcę dołączyć do fajnych ludzi, więc drepczę po zakupy dla sąsiadów.

Wszędzie to samo. Przed sklepami ustawiają się rozwleczone kolejki. Co 2 m człowiek. Nie odzywamy się do siebie, mimo że czekanie trwa i trwa, bo musielibyśmy krzyczeć. Ci w maseczkach patrzą z potępieniem na tych bez. Większość w ochronnych rękawiczkach. Posępność na obliczach.

Przy knajpce po drugiej stronie ulicy zatrzymuje się karetka. Po chwili do samochodu podbiega chłopak z dwoma pękatymi reklamówkami, pewnie z jedzeniem. Ludzie przed supermarketem zaczynają bić brawo. W odpowiedzi załoga karetki nam salutuje, przykładając palce do gogli zakrywających im pół twarzy.

Reklama

Patrzymy na panoramę miasta oblaną purpurowym światłem kończącego się dnia. I pomyśleć, że nawet w taki zwyczajny dzień zdarzają się chwile zapierającego dech piękna...

***

Zakonnice, nawet te w najsurowszych zakonach, szyją teraz maseczki ochronne. Za darmo, choć wiadomo, że zakonom się w Polsce nie przelewa. Taki gest serca, dobrej woli, solidarności. W aptece te chińskie kosztują 8, 9, 14 zł. Parafie odzyskują rys prawdziwej wspólnoty. Dziwne, bo wszystko to dzieje się w okresie, gdy w kościele nie może przebywać więcej niż pięć osób. Może im trudniej, tym lepiej? Troszczymy się o swoich staruszków, o niezaradnych. Młody wikary biega po zakupy dla seniorek z kółka różańcowego, czym skłania młodych do naśladowania.

Mijam stoliczek, przy którym zazwyczaj sprzedaje się gazety i drobne dewocjonalia. Teraz leży tam stosik kanapek – grubo krojony chleb i kiełbasa zapakowane w folię. Kilka kobiet ubranych stosownie do okoliczności, czyli w zestaw ochronny, rozdaje te kanapki bezdomnym stojącym karnie w długiej kolejce. Zastanawiam się, czy panie wiedzą, że te ich bawełniane maseczki mają z przodu motyw z Supermanem...: )

***

Na korytarzu bloku z lat 70. XX wieku drzwi, a na nich przyklejona karteczka: „Czy ktoś mógłby kupić mi mleko, masło i chleb żytni? Z góry dziękuję”. Za kartkę wetknięto 20 zł. Godzinę później, gdy znów mijam drzwi, na wycieraczce stoi reklamówka z zakupami. I resztą. Cudowne!

***

Jakie będą te Święta Wielkanocne? Temat konkurencyjny dla koronawirusa. Rośnie w nas lęk, że ich nie będzie. Rodzina nie dojedzie z drugiego końca Polski. Ktoś nie doleci z dalekiego kraju, bo samoloty wożące rodaków dawno odleciały. Sędziwi rodzice nie doczekają się dzieci i wnuków, bo nikt nie zaryzykuje zakażenia bliskich. Wirus zaciągnięty, czyli przyniesiony przez kogoś znajomego, bliskiego, brzmi okropnie.

Reklama

Mańka liczy się z możliwością, że przepłacze tegoroczną Wielkanoc. Jest wdową i jej mama jest wdową. Dzieci i wnuki Mańki mieszkają w Krakowie, czyli 300 km stąd. A Mańka obiecała dzieciaczkom, że zabierze je w tym roku na Triduum... Nie widzieli się od 15 marca, bo machanie do siebie z okna, zakupy kładzione na wycieraczce i wieczorne rozmowy na Skypie się nie liczą. Dla wielu ludzi będą to najbardziej samotne święta w życiu. Nie będzie liturgii Wielkiego Tygodnia, dzwon na Rezurekcję nie sprowadzi prawie nikogo do świątyni. Tylko bazie, jak zwykle niepokorne, zakwitną na wierzbowych witkach.

Przed 6 rano świat o tej porze roku ociera się jeszcze z szarości, ziemia pachnie przejmująco, jak to na wiosnę. Niebawem wszystko to eksploduje zapachem, kolorem, światłem... A z murów miast wiatr zrywać będzie ogłoszenia: „Jeśli poczujesz gorączkę, zmęczenie, trudności z oddychaniem – zadzwoń do najbliższej stacji epidemiologicznej lub udaj się do szpitala zakaźnego”. Oby...

Podziel się:

Oceń:

2020-04-07 14:12

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Od 24 do 29 marca – „Rekolekcje w kwarantannie”

źródło: episkopat.pl

„Rekolekcje w kwarantannie” - to propozycja ogólnopolskich rekolekcji internetowych o wierze, nadziei i miłości. Od 24 marca przez sześć dni o godz. 8.00, 16.00 i 20.00 będą umieszczane dwuminutowe konferencje na Twitterze, Facebooku, kanale YouTube Episkopatu i na stronie www.episkopat.pl oraz na kanale YouTube telewizji SalveNet.

Więcej ...

Bp Przybylski: Kościół, choć nie jest z tego świata, pełni swoją misję tu i teraz

2024-05-15 20:26
Bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Andrzej Przybylski

Kościół, choć nie jest z tego świata, pełni swoją misję tu i teraz na tym świecie - mówił biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski podczas Mszy św. w kościele akademickim na zakończenie drugiego dnia 56. Tygodnia Eklezjologicznego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Tematem tegorocznej edycji tego wydarzenia jest „Kościół i Państwo - razem czy osobno?”, a jego organizatorem jest Wydział Teologii KUL.

Więcej ...

Kard. Sarah do prezbiterów diecezji włocławskiej: bądźcie ludźmi Boga i ludźmi modlitwy

2024-05-16 19:49

Copyright Niedziela/Wlodzimierz Rędzioch

- Uważnie obserwujmy Kościół, jakim dzisiaj jesteśmy, a stwierdzimy, że on dużo mówi, a mało się modli. Zajmuje się sprawami niebędącymi w jego kompetencji, a zaniedbuje właściwą sobie misję, którą jest głoszenie Jezusowej Ewangelii - mówił kard. Robert Sarach do prezbiterów diecezji włocławskiej, przybyłych 16 maja do sanktuarium św. Józefa w Sieradzu.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Kościół

Świadectwo: św. Andrzej Bobola przemienia serca

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Wiara

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Były rugi pruskie, są …rugi warszawskie. Stołeczny...

Niedziela w Warszawie

Były rugi pruskie, są …rugi warszawskie. Stołeczny...

Proroctwo św. Andrzeja Boboli. Czy wypełniły...

Kościół

Proroctwo św. Andrzeja Boboli. Czy wypełniły...

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania