Reklama

Historia

Zagadka księdza N.N.

Zdjęcia: archiwum Rodzinne Jaskiewiczów

Po 80 latach udało się ustalić, kto został pochowany w anonimowym grobie na cmentarzu w Zduńskiej Woli. „N.N. Ksiądz” to kleryk Adam Jaskowski, chrystusowiec.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez lata na cmentarzu katolickim przy ul. Łaskiej wśród ofiar niemieckich nalotów znajdował się anonimowy grób. Tablica z napisem: „Tu spoczywa N.N. Ksiądz, który zginął podczas bombardowania przez Niemców dworca kolejowego w Zduńskiej Woli we wrześniu 1939 roku”, ciekawiła mieszkańców.

Jarosława Stulczewskiego, archiwistę, prezesa Towarzystwa Przyjaciół Zduńskiej Woli, też to intrygowało. – Próbowałem się dowiadywać, kto tu jest pochowany od starszych ludzi ze Zduńskiej Woli, którzy mogli coś wiedzieć, ale bezskutecznie. Powiedzieli mi, że to uchodźca z Wielkopolski. Nie pochodził stąd, nie miał dokumentów. Uznano go za księdza, bo miał sutannę – mówi Stulczewski. W tym miejscu utknął.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wykaz absolwentów

Dopiero wiosną tego roku, poszukując materiałów o osobach związanych ze Zduńską Wolą, archiwista przeglądał książkę dotyczącą LO w Ostrowie Wielkopolskim. Przypadkowo trafił na wykaz maturzystów z rocznika 1934 i nazwisko: Adam Jaskowski, z informacją, że był klerykiem i zginął 3 września 1939 r. w Zduńskiej Woli.

– Takiego kleryka, który w tym czasie tam zginął, nie kojarzyłem. Pomyślałem, że to może jest ten „N.N. Ksiądz”, budzący ciekawość swoją anonimowością – opowiada Stulczewski.

W internecie, szukając kleryka, który zginął w Zduńskiej Woli, na stronie Towarzystwa Chrystusowego znalazł informacje o kleryku Jaskowskim, tyle że nie przez „s”, a „ś”, który zginął w tym mieście. Chrystusowcy wiedzieli, wiedziała także – jak się później okazało – rodzina, ale grób pozostawał anonimowy.

Nieznane losy

W czasie wojny miało zginąć 26 chrystusowców. – Ta liczba jest niepełna. To współbracia, których losy mamy udokumentowane – zaznacza ks. prof. Bernard Kołodziej, dyrektor archiwum Towarzystwa Chrystusowego. Losy niektórych nie są znane. Ksiądz Ignacy Posadzy, przełożony generalny, w przededniu niemieckiego ataku zarządził, aby wszyscy aspiranci udali się do domów rodzinnych.

Reklama

– Po wojnie mieli się zgłosić – relacjonuje ks. Kołodziej. – Duża część tego nie zrobiła. Chrystusowcy byli w obozach, na robotach przymusowych, potem się znajdowali albo były odnajdywane ich groby – wciąż je odnajdujemy.

Kilkanaście lat temu ks. Kołodziej dowiedział się, że w Ostrówkach na Wołyniu zginął chrystusowiec. – Mówiono, że to kleryk, ale ustaliłem, że to brat Józef Harmata, zamordowany przez UPA – opowiada. – Zagadek do rozwiązania jest więcej. Koło Lidy jest nagrobek z napisem: „Tu leży kleryk z Potulic”. Nie wiemy, kto to.

Uchodźcy z Wielkopolski

Adam Felicjan Jaskowski pochodził z Ostrowa Wielkopolskiego i był drugim z kolei synem Teofila, uczestnika powstań wielkopolskiego oraz śląskiego. Po maturze w 1934 r. znalazł się w szkole podoficerskiej, a po jej ukończeniu wybrał drogę kapłaństwa. We wrześniu 1935 r. wstąpił do Towarzystwa Chrystusowego (SChr) – zgromadzenia zakonnego założonego 3 lata wcześniej przez kard. Augusta Hlonda.

W domu macierzystym kongregacji w Potulicach k. Bydgoszczy rozpoczął 2-letni nowicjat, po czym w seminarium w Gnieźnie – 2-letni I kurs filozoficzny. Jesienią 1939 r. miał rozpocząć w seminarium II kurs teologiczny. Już nie rozpoczął.

W pierwszych dniach września 1939 r. podczas ewakuacji, prawdopodobnie z rodzinnego Ostrowa Wielkopolskiego, kleryk Adam Jaskowski przyjechał pociągiem wraz z innymi uchodźcami z Wielkopolski na dworzec kolejowy w Zduńskiej Woli.

Lecą bomby

Gdy 3 września, w niedzielę, po godz. 9 niemieckie lotnictwo zaatakowało Zduńską Wolę, pierwsza bomba spadła na kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – dzisiejszą bazylikę i sanktuarium św. Maksymiliana (tu w styczniu 1894 r. został ochrzczony św. Maksymilian Maria Kolbe). Bomba przebiła strop i raniła stojącego przy ołtarzu wikariusza ks. Bernarda Srokę oraz zebranych na Mszy św. wiernych.

Reklama

Byli na tej Mszy św. pradziadkowie Marty Cieślak, dziś kierowniczki Muzeum – Domu Urodzenia św. Maksymiliana Kolbe. Gdy wrócili do domu przy ul. Browarnej (dziś Kolbego), zastali go w ruinie. Tu też spadła bomba. Dom rodzinny świętego, położony na tej ulicy, naprzeciwko, ocalał.

– Stracili dom, a wkrótce potem Niemcy wywieźli ich wszystkich na roboty przymusowe – 14-letniego wówczas dziadka i troje jego rodzeństwa oraz ich ojca, mojego pradziadka – wspomina Marta Cieślak. – Została tylko chora prababcia.

Mężczyzna w sutannie

Bomby spadły też m.in. wzdłuż ulic Szadkowskiej i Torowej – zniszczono szczególnie miejsca w pobliżu dworca kolejowego. Bombardowanie trwało z przerwami przez cały dzień.

– Aż do wieczora samoloty zrzucały bomby w różne punkty miasta. W efekcie, według dotychczasowych ustaleń, poniosło śmierć nie mniej niż 130 osób, ale najpewniej dużo więcej – relacjonuje Jarosław Stulczewski. Pełna lista ofiar, sporządzona w czasie okupacji, zaginęła. Udało się odtworzyć personalia zaledwie kilkudziesięciu osób.

Jednym z N.N. był młody, nieznany mężczyzna w sutannie, bez dokumentów. Okoliczności jego śmierci też nie są do końca jasne. Zginął w zbombardowanym pociągu, możliwe, że spalił się żywcem w wagonie lub został śmiertelnie raniony przez Niemców w czasie ostrzeliwania dworca i jego okolic.

Rodzinne tragedie

Pochowany został na miejscowym cmentarzu parafialnym – najpierw w innym miejscu, w okolicy bramy wejściowej, gdzie pogrzebano inne ofiary nalotu. Kilka lat temu szczątki kleryka przeniesiono do wspólnego grobowca duchownych przy głównej alei, gdzie spoczywa jako „N.N. Ksiądz”.

Najbliżsi kleryka Adama też byli ofiarami Niemców. – Ojciec i brat Adama, czyli nasz dziadek, powstaniec wielkopolski i śląski, i jego drugi syn, a nasz wujek Jerzy zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym w Dachau – mówi Wojciech, bratanek kleryka. Nie miał szans ich poznać, urodził się bowiem po wojnie.

Reklama

Z podobnego powodu nie miała także tej szansy Ewa Biskup, siostra Wojciecha. Co ciekawe, rodzina wiedziała od lat, że kleryk Adam jest pochowany w Zduńskiej Woli. Przyjeżdżali nawet na jego grób.

Wiemy, kto

– O tym, że nie prostowaliśmy, nie umieszczaliśmy na grobie tabliczki z imieniem i nazwiskiem wujka, zdecydował jeszcze mój ojciec – zaznacza Ewa Biskup. – Miejscowy ksiądz, u którego był tata, zaproponował, żeby tak pozostało, bo nad grobem nieznanego księdza mają oni opiekę – dodaje.

– Mieszkacie daleko, nie macie możliwości częstego odwiedzania grobu. Wiemy, kto tu spoczywa, na nagrobku niech pozostanie: nieznany ksiądz, a grób będzie bardziej zadbany – usłyszał ojciec Ewy Biskup. Towarzystwo Chrystusowców też się z tym zgodziło.

Gdy po ponad 80 latach udało się ustalić z imienia i nazwiska, kto spoczywa w grobie, Towarzystwo Przyjaciół Zduńskiej Woli, z pomocą rodziny, planuje wymianę tablicy nagrobnej. Jest też pomysł, żeby do dotychczasowej tabliczki dodać nową, już z danymi kleryka i wyjaśnieniem. „N.N.” niech pozostanie.

Podziel się:

Oceń:

2021-09-07 11:14

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Z Jazgarzewa do Dachau...

Niedziela łódzka 10/2017, str. 4-5

Kl. Kamil Gregorczyk

Los zetknął dwóch braci ponownie ze sobą – w obozie przejściowym w Konstantynowie, skąd we wspólnym transporcie w październiku 1941 r. zostali przewiezieni do Dachau. Tam – ks. Henryk Laskowski, proboszcz w Turze i ks. Ludwik Laskowski, proboszcz w Szczercowie – ponieśli śmierć w 1942 r.

Więcej ...

Mecenas Wąsowski: ks. Olszewski prosił, abym Wam to przekazał

2024-05-24 09:48
Ks. Michał Olszewski SCJ

Robert Krawczyk

Ks. Michał Olszewski SCJ

Właśnie przed chwilą zakończyłem "widzenie adwokackie" z aresztowanym ks. Michałem, który dzisiaj obchodzi 15. rocznicę swoich święceń kapłańskich (akurat w Kościele dzisiaj wspominamy Jezusa Chrystusa Najwyższego Kapłana) - pisze na swoim profilu na portalu X mec. Krzysztof Wąsowski, obrońca ks. Michała Olszewskiego.

Więcej ...

Bp Stułkowski: dziecko pod sercem matki jest człowiekiem, który ma prawo urodzić się i żyć

2024-05-27 07:45
Bp Szymon Stułkowski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

Dziecko pod sercem matki jest człowiekiem, który ma prawo urodzić się i żyć - powiedział w niedzielę podczas Mszy świętej poprzedzającej Marsz dla Życia i Rodziny w Płocku biskup tej diecezji Szymon Stułkowski. Zapewnił o gotowości wsparcia tamtejszych instytucji kościelnych dla kobiet w ciąży.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ida Nowakowska: Chcę być jak moja Mama!

Wiara

Ida Nowakowska: Chcę być jak moja Mama!

Mecenas Wąsowski: ks. Olszewski prosił, abym Wam to...

Kościół

Mecenas Wąsowski: ks. Olszewski prosił, abym Wam to...

Abp Galbas w Piekarach Śląskich: Gdyby Kościół się...

Kościół

Abp Galbas w Piekarach Śląskich: Gdyby Kościół się...

Dziesiątki tysięcy mężczyzn przybyło do Matki Bożej...

Kościół

Dziesiątki tysięcy mężczyzn przybyło do Matki Bożej...

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Kościół

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo...

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe

Kościół

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z...

Niesamowita święta Rita

Kościół

Niesamowita święta Rita

Święto Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana

Polska

Święto Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania