Reklama

Historia

Sprzedaj pan kartki

Młode pokolenie nie pamięta, że w PRL-u na kartki kupowało się
mięso, cukier, mąkę, a nawet kawę czy herbatę

pl.wikipedia.org

Młode pokolenie nie pamięta, że w PRL-u na kartki kupowało się mięso, cukier, mąkę, a nawet kawę czy herbatę

Coraz mniej z nas pamięta jak wyglądała codzienność w czasach PRL. Wszystkie bolączki, niedogodności i pozbawione sensu decyzje skupiły się najmocniej w okresie stanu wojennego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy w niedzielę rano mroźnego 13 grudnia 1981 r. Polacy budzili się ze snu, nie wiedzieli, że żyją już w innym kraju. Symbolem tego była nieobecność w telewizji Teleranka oczekiwanego przez dzieci. Starsi nie mogli wysłuchać w radiowej Trójce popularnego magazynu satyrycznego 60 minut na godzinę. Zamiast tego, na tle przekrzywionej polskiej flagi, pojawił się gen. Wojciech Jaruzelski, który poinformował Polaków o wprowadzeniu na terenie całego kraju stanu wojennego.

Gdy Polska da nam rozkaz...

Sygnał nadawały tylko jeden program telewizyjny (z dwu istniejących) i jedna rozgłośnia radiowa. Co godzinę transmitowano wystąpienie Jaruzelskiego lub kolejne komunikaty Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego odczytywane z wielkim zaangażowaniem przez spikerów ubranych w wojskowe mundury. Puszczane były tylko muzyka poważna i piosenki z Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, najczęściej Gdy Polska da nam rozkaz, w której Adam Zwierz głębokim barytonem zapewniał, że „stanie cały naród nasz, jak zielony młody las. Stawimy się do wojska, żeby socjalizmu bronić wraz”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tymczasem naród nie wiedział, o co chodzi. Wielu Polaków poszło tego dnia do kościołów nie tylko na Mszę św., ale też żeby się dowiedzieć czegokolwiek o sytuacji. Duchowni apelowali o spokój i modlitwę za pozbawionych wolności. Prymas Józef Glemp uspokajał na Jasnej Górze rozgorączkowanych studentów: „Stan, który przeżywamy, ma być czasem, który od chrześcijan domaga się mądrości. A mądrość to jest spojrzenie na przyszłość i szeroko wokół siebie. Mądrość nie jest rozbijaniem muru głową, bo głowa nadaje się do innych rzeczy”. Widok żołnierzy na najważniejszych skrzyżowaniach, przejeżdżających przez miasta kolumn opancerzonych pojazdów jednak nie uspokajał. W całym kraju zapanowały niepewność i strach o to, co się stanie w następnych dniach. Telefony nie działały, włącznie z numerami alarmowymi – nie można było szybko sprowadzić pomocy medycznej ani straży pożarnej. Wielu nie doczekało w pierwszych dniach stanu wojennego pomocy.

Reklama

Ogólny chaos potęgowało zamieszanie na dworcach kolejowych. Zawieszono zajęcia w szkołach i na uczelniach, studenci wracali do domów rodzinnych. W przepełnionych bardziej niż zwykle pociągach było pełno ludzi, którzy 13 grudnia mieli uczestniczyć w zaplanowanych na ten dzień przysięgach wojskowych. Podróżowali zaniepokojeni o los synów, których nawet nie zobaczyli.

Nie igra się z władzą

Strajki, które wybuchły w kilkuset zakładach pracy, zostały szybko i brutalnie stłumione. Po kilkunastu dniach sytuacja ustabilizowała się na tyle, że społeczeństwo zaczęło się powoli przyzwyczajać do nowych, niecodziennych warunków. Niektóre z fabryk zostały zmilitaryzowane, co oznaczało, że ewentualne protesty na ich terenie mogły się skończyć sądem wojennym. Obowiązywała godzina milicyjna, początkowo od 22 wieczorem do 6 rano. Nie pomyślano przy tym, że większość Polaków zaczynało wtedy pracę. Już po kilkunastu dniach skrócono zakaz poruszania się w nocy do czasu od 23 do 5. Żeby pojechać do innego miasta, trzeba było się starać o zezwolenie na zmianę miejsca pobytu. I w tym przypadku obowiązywała godzina milicyjna. Podróżni, których pociągi odjeżdżały w nocy, musieli od 23 czekać na dworcach nawet po kilka godzin, a po przyjeździe – do 5 rano. Zresztą w nocy nie działała komunikacja miejska. Tym podróżnym, szczególnie młodym, którzy decydowali się na spacer w nocy, patrole milicyjne, bijąc pałkami, boleśnie wyjaśniały, że postępują niewłaściwie.

Coś trzeba jeść

Wprowadzenie stanu wojennego nie poprawiło zaopatrzenia w żywność. Kolejki przed sklepami się wydłużyły, mimo że większość towarów była sprzedawana posiadającym kartki. W styczniu 1982 r. pracownicy umysłowi, emeryci i dzieci w wieku 1-12 lat mieli możliwość kupienia 2,5 kg mięsa na miesiąc, pracownicy fizyczni – 4 kg, górnicy i hutnicy – 1 kg więcej. Na kartki były też papierosy, alkohol, cukier, mąka, artykuły zbożowe, czekolada (a właściwie wyroby czekoladopodobne), mydło, proszek do prania i kawa. Żeby kupić pralkę automatyczną, telewizor kolorowy czy lodówkę, można było zapłacić od razu i czekać 3 lata na odbiór. Za pośrednictwem niektórych zakładów pracy zaopatrywano w obuwie, ciepłą bieliznę i ubrania.

Reklama

Pomimo reglamentacji, towaru i tak nie wystarczało dla wszystkich. Wprowadzono więc zasadę rejestrowania kartek tylko w jednym sklepie. Żeby ograniczyć konsumpcję, wykorzystano propagandowo sankcje nałożone na Polskę przez kraje zachodnie i pod ich pretekstem 1 lutego 1982 r. ogłoszono drastyczną podwyżkę cen żywności. Wprawdzie nie podrożały chleb i mąka, ale np. cena schabu wzrosła z 90 zł za kg do 360 zł, kurczaków – z 80 do 316 zł, kiełbasy zwyczajnej – z 44 do 190 zł, kostki masła – ze 100 do 300 zł, cukru – z 10,5 do 46 zł. Podwyżka cen nie pomogła. Nadal niemal wszystko trzeba było wystać w kolejkach lub załatwić albo jakoś skombinować. Na dużą skalę rozkwitł handel wymienny – zastępczą walutą stały się kawa (sprzedawana tylko w ziarnach), wódka, słodycze i papier toaletowy. Ale nie tylko. W jednym z mieszkań, w ramach akcji antyspekulacyjnej, milicja znalazła cztery pralki automatyczne, dwie zamrażarki, pięć kompletów mebli, sześć dywanów, 700 l benzyny, 118 kg szynki i 219 butelek spirytusu. Posiadacze walut obcych mogli się zaopatrywać w te wszystkie „luksusy” w państwowych peweksach, a ci, którzy mieli nadmiar złotówek – na bazarach, gdzie towar niedostępny w sklepach sprzedawano za horrendalne pieniądze z gazet leżących bezpośrednio na ziemi.

Czegoś żal

Obskurne sklepy, brudne, szare ulice, speluny zamiast kawiarni i restauracji nie sprzyjały spotkaniom. Rzadkie były szczere rozmowy telefoniczne, kiedy po podniesieniu słuchawki słychać było: „Uwaga, rozmowa będzie kontrolowana”. I rzeczywiście była. Pewien uczeń bawił się z kolegą, przekazując przez domowy telefon informacje o tym, że „najlepsze kasztany są na placu Pigalle”. Po kilku takich rozmowach telefon został odłączony od sieci. Inny miał nieprzyjemności, bo pocztówkę z wakacji podpisał: „Towarzystwo Przyjaciół Psa Huckleberry” – musiał się później tłumaczyć Służbie Bezpieczeństwa, że nie założył żadnej tajnej organizacji, a po prostu ma psa o takim imieniu. Życie towarzyskie toczyło się więc w domach. Ludzie spotykali się chętnie i często, dyskutowali, przekazywali sobie informacje i plotki z różnych źródeł, dzielili się zawartością paczek przysyłanych z Zachodu. Tak zwane nocne Polaków rozmowy, wymuszone godziną milicyjną, sprzyjały zacieśnianiu więzi rodzinnych, przyjacielskich i są wspominane do dzisiaj z nostalgią. Nigdy wcześniej i nigdy później te więzi nie były tak silne.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2022-05-17 08:34

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

W redakcji „Niedzieli” dyskusja o Kościele w okresie PRL-u

Magda Nowak/Niedziela

Więcej ...

Dziś uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski

Krzysztof Świertok

Kościół katolicki w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Uroczystość ta została ustanowiona przez Kościół na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej.

Więcej ...

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski...

Jasna Góra

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski...

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Kościół

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 1.): Bez przesady