Reklama

Wiadomości

Pierwsza ofiara wojny

Ukraińscy żołnierze patrolujący teren miasta
bachmut w obwodzie donieckim, 31 maja

PAP/EPA

Ukraińscy żołnierze patrolujący teren miasta bachmut w obwodzie donieckim, 31 maja

Europejczycy powoli obojętnieją wobec wojny na Ukrainie. Zmęczenie jej obrazami i stojący u bram kryzys ekonomiczny osłabiają chęci solidarnościowego wsparcia. Rodzime media obracają się w świecie iluzji, tendencyjnie relacjonując wydarzenia z frontu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycyjnie podczas śniadania śledzę na ekranie laptopa najświeższe wydarzenia przekazywane z całego świata. Coraz częściej stwierdzam, że nadmierna ilość informacji, które bombardują mnie na niespotykaną dotąd skalę, staje się nie do opanowania. To jednak nie wszystko. Z lawiny napływających zmanipulowanych, trudnych do sprawdzenia przekazów o Ukrainie, spośród kłamstw, półprawd i pospolitej wojennej propagandy z niemałą trudnością potrafię wyłowić prawdziwy obraz, który jest tak diametralnie różnie przedstawiany przez obie strony.

Broń psychologiczna

Dezinformacja stała się nową odsłoną współczesnej wojny psychologicznej, chociaż trudno się temu dziwić, bo już 2,5 tys. lat temu grecki historyk Tukidydes napisał, że podczas zaciekłego konfliktu rywale „dowolnie zmieniali znaczenie słów w stosunku do faktów”. Kreml wskrzesza sentencję dramatopisarza Ajschylosa, który żył również w złotym okresie klasycznej kultury greckiej i który uważał, że „prawda jest pierwszą ofiarą wojny”. Sowieci zawsze byli specjalistami w preparowaniu kłamstw wymykających się spod kontroli. Udało im się po części przypisać Niemcom rzeź polskich oficerów w Katyniu, której dokonała osławiona NKWD. Zachód też nie jest bez skazy. Wystarczy wspomnieć o tym, jak Biały Dom zapewniał w 2003 r., że Irak jest w posiadaniu niekonwencjonalnej broni, która – jak się okazało – nie istniała. Z kolei tajne dokumenty, tzw. Pentagon Papers, opublikowane przez The Washington Post w 1971 r., pokazały, że rząd Stanów Zjednoczonych wielokrotnie okłamywał opinię publiczną na temat sytuacji w Wietnamie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ukraińskie Termopile

Chylę czoła przed garstką bojowników podziemia kombinatu Azowstal, ostatniego bastionu obrony Mariupola – uosobienia piekła na ziemi, których heroiczny, prawie 3-miesięczny opór nie poszedł na marne. Zabarykadowani, bez wody i jedzenia, skomplikowali plany najeźdźcy, uniemożliwiając Putinowi szybkie zdobycie miasta; pokazali niewydolność armii rosyjskiej; powstrzymali ofensywę na Krym, dzięki czemu armia ukraińska zyskała czas na dozbrojenie ze strony Zachodu. Mariupol w przyszłości będzie większą legendą niż Majdan. Obok żołnierzy Samodzielnej Piechoty Morskiej walczył tam, podlegający bezpośrednio Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, osławiony pułk Azow. Świetnie wyszkolony, słynący z odwagi i skuteczności, został sformowany w 2014 r. z prawicowych radykałów i neonazistów. To właśnie kontrowersje w związku z jego nacjonalistycznymi korzeniami stały się jednym z propagandowych pretekstów do inwazji na Ukrainę. Rosjanie go nienawidzą i się go boją, bo pułk Azow już 8 lat temu nie pozwolił im wejść do Mariupola, gdzie Putin proklamował samozwańcze „republiki ludowe”: charkowską, doniecką oraz ługańską.

Reklama

Tym razem ci „niegrzeczni” chłopcy stali się swoistym symbolem oporu i niezłomności narodu ukraińskiego. Ich bój w kombinacie metalurgicznym przywołuje na myśl bitwę pod Termopilami, toczoną 25 wieków temu podczas II wojny perskiej, utrwaloną jako metafora poświęcenia życia na polu bitwy. Ale też bój o fort Alamo, w którym 168 lat temu – podczas walki o niepodległość – 183 Teksańczyków stawiało czoło 3-tysięcznej armii meksykańskiego dyktatora. Śmierć ponieśli prawie wszyscy, jednakże 13-dniowe oblężenie powstrzymało na pewien czas pochód wroga. Fama narodowych bohaterów i przeciągający się konflikt zbrojny przyniosły diametralną zmianę w postrzeganiu pułku Azow. Ludzie zapomnieli o wcześniej towarzyszących tej formacji neonazistowskich konotacjach. Rosjanie, dla których jest on przenośnią wszelkiego zła, nadal będą się odwoływać do czarnej legendy kraju z faszystowskimi insygniami.

Umrzeć za Kijów?

Nie skrywam podziwu dla odwagi, determinacji i patriotycznej postawy narodu, który stawia opór niebywałej skali zbrodni Putinowskiej machiny militarnej, popełnianej na bratnim narodzie, w której łamanie praw wojny stało się częścią jej doktryny. Bestialstwo żołnierzy agresora, eksterminacja narodu, apokaliptyczne sceny, które nie pozwalają zasnąć w nocy, zostaną zapisane jako najbardziej barbarzyńskie i infernalne w historii. Obraz tej nawałnicy spowodował moje odcięcie się na zawsze od tego kraju.

Reklama

Ale przyznam też, że ze względu na tło historyczne nigdy nie darzyłem sympatią Ukraińców. Te uczucia odświeżył w 2010 r. prezydent Wiktor Juszczenko, który wpadł na niefortunny pomysł ogłoszenia Stepana Bandery „bohaterem Ukrainy”. Człowiek, na którego cześć wzniesiono pomniki, jest postacią wysoce kontrowersyjną, ponosi bowiem odpowiedzialność za zorganizowanie w latach 1943-44 ludobójstwa polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej; jego ofiarą padło ok. 100 tys. osób.

Dopiero co przyjechałem z Włoch, w których mieszkam przez większą część życia. Znane są one jako najbardziej prokremlowski kraj spośród największych członków UE; premier Mario Draghi jest atakowany za wysyłanie broni Ukrainie i nazwany przez sekretarza partii komunistycznej Marca Rizza „sługą Bidena i NATO”. Nie inaczej myślą mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego. Odporni na zaoceaniczną propagandę zachowują krytycyzm wobec strategii geopolitycznej USA, bo nie zapomnieli o międzynarodowym bezprawiu w Afganistanie, Iraku, Libii, Syrii, Somalii, Jemenie czy Pakistanie. Sondaże mówią, że tylko co trzeci Włoch zgadza się z premierem w kwestii pomocy wojskowej. Ludzi wprawia w zdumienie fakt, że prezydent Wołodymyr Zełenski nieustająco i uparcie wymaga przysyłania sprzętu bojowego. Często padają retoryczne pytania: kto jeszcze kilka miesięcy temu słyszał o Ługańsku czy Doniecku? Kto wiedział, co się tam działo w ciągu ostatnich 8 lat?

Wyraźnie już odczuwane konsekwencje sankcji przeciwko Moskwie podnoszą temperaturę niezadowolenia. Większość Włochów przyznaje, że nie ma ochoty umierać za Kijów. W społeczeństwie, które zwykle z pewną życzliwością odnosiło się do Rosjan, nie brak głosów wspierających gospodarza Kremla. Jakoś też nikogo nie drażniły słowa papieża Franciszka, że jednym z możliwych powodów napaści Rosjan mogło być „szczekanie NATO pod ich drzwiami”.

Reklama

Wojna na wyniszczenie

Nie poddaję się maniakalnej poprawności i nie mam wątpliwości, że pożoga wojenna na Ukrainie stała się konfliktem USA i NATO z „imperium zła”. Kijów został złożony w ofierze na amerykańskim ołtarzu światowych wojen, które napędzają gospodarkę tego kraju. Wiele rządów europejskich obiera zupełnie inne kierunki niż te, które wytyczono zaledwie 2 miesiące wcześniej: sankcje wobec agresora, które nie dają oczekiwanych skutków, broń dla Ukrainy i zbrojenie, dywersyfikacja energetyczna, akceptacja nadmiernego uchodźstwa... Europejczycy zaczynają żywić lęk przed zapaścią ekonomiczną i udręczeniem egzystencjalnym. Pandemia i wojna mają coś z księgi Apokalipsy św. Jana. Do tych dwóch jeźdźców Apokalipsy, na skutek braku zapasów zboża w „spichlerzu Europy”, za rok może dołączyć ten trzeci: głód.

Skutki wojny są coraz bardziej odczuwalne w Europie. W imię czego – słyszę pytania – mamy się poświęcać i ponosić koszty? Zbrojnego starcia nie da się prowadzić w nieskończoność. A zatem: na ile jeszcze wystarczy zapału i euforii solidarnościowej? Idąc pod prąd narracji polskich mediów, muszę stwierdzić – i to musi wybrzmieć – że obracają się one w świecie iluzji, zbyt tendencyjnie relacjonują wydarzenia z frontu, ograniczając się do zwycięstw armii ukraińskiej. Niejeden nazwie mnie heretykiem, bo uważam, że bezprecedensowa napaść Rosjan zmusi Zełenskiego do bolesnego wyboru, spisania na straty samozwańczych republik i powrotu do posępnego kompromisu z lat 2015-22. Jeśli, jak zapowiada, z tego nie zrezygnuje, Putin nie zaprzestanie wojny na wyniszczenie i... w końcu ją wygra. Górę weźmie jego terroryzująca karta ostatniego ratunku: szantaż nuklearny.

Reklama

Od czasu powstania w 1947 r. „zegara zagłady”, czyli czasomierza wymyślonego na Uniwersytecie w Chicago, który na podstawie zachodzących napięć na świecie oblicza, ile czasu pozostało do hipotetycznego końca świata, ludzkość jeszcze nigdy nie była tak blisko samozniszczenia. W końcu lutego 2022 r. wskazówka zatrzymała się 100 sekund przed północą.

Jak by nie patrzeć, Ukraina ryzykuje doszczętnym zdewastowaniem, obróceniem się miast w ruiny i bezmiernymi stratami ludzkimi. Państwo może stanąć na krawędzi upadku.

Możliwe, że taka porażka przesądziłaby także o definitywnym zmierzchu UE.

Podziel się:

Oceń:

+2 0
2022-06-07 12:34

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Ukraina/ Zełenski: zbombardowanie szpitala "zbrodnią wojenną"

Zbombardowanie przez Rosjan szpitala położniczego w ukraińskim porcie Mariupol jest "zbrodnią wojenną" - powiedział w środę późnym wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w nagraniu wideo.

Więcej ...

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

Więcej ...

19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę

2024-05-05 11:08

Episkopat Flickr

Pod hasłem „Pójdę ufna za Tobą” 19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę. W ubiegłych latach pielgrzymka gromadziła w Częstochowie około 2,5 tys. kobiet z całej Polski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

Wiara

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

To święty również na dzisiaj

To święty również na dzisiaj

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki...

Wiara

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki...

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...