Spotkanie, wyprzedzające nieco kalendarzową datę Światowego Dnia Chorego, odbyło się 9 lutego w sosnowieckiej bazylice katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Jego najważniejszym punktem była koncelebrowana Msza św., której przewodniczył bp Artur Ważny. Podczas Eucharystii wiele osób przyjęło sakrament namaszczenia chorych. Liturgię poprzedziła konferencja krajowego duszpasterza Apostolstwa Chorych ks. Wojciecha Bartoszka pt. „Apostolstwo Chorych – sens cierpienia, czy utopia?”.
Nieść nadzieję
– Doświadczenie spotkania z kochającym nas Bogiem jest źródłem niezawodnej nadziei, która zawieść nie może. Tej nadziei bardzo potrzebujemy wszyscy. Szczególnie potrzebują jej chorzy i członkowie ich rodzin, ale także ci, którzy niosą im na co dzień profesjonalną pomoc. Jubileusz jest nam dany, byśmy zaczerpnęli z jedynego źródła niezawodnej nadziei, którym jest kochający Bóg. Ufam, że nasz dzisiejszy Diecezjalny Jubileusz Chorych i Pracowników Służby Zdrowia będzie taką chwilą zaczerpnięcia ze źródła, odnowienia w nas nadziei i uzdolnienia nas do tego, byśmy tę nadzieję nieśli innym, byśmy stali się prawdziwymi pielgrzymami nadziei – powiedział ks. Grzegorz Koss , diecezjalny duszpasterz służby zdrowia. Zaprosił także wszystkich do sosnowieckiego hospicjum na wielkanocny dzień skupienia służby zdrowia 26 kwietnia br.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trzy warunki
Reklama
Interesującą konferencję na temat apostolstwa osób chorych wygłosił ks. Wojciech Bartoszek. – Najczęściej Apostolstwo Chorych kojarzymy z miesięcznikiem o tym samym tytule. Apostolstwo Chorych jednak to przede wszystkim wspólnota osób zrzeszonych wokół pewnej konkretnej chrześcijańskiej duchowości. Na okładce każdego miesięcznika możemy przeczytać informację o członkostwie we wspólnocie. Osoba, która pragnie zostać członkiem apostolstwa, powinna spełnić trzy warunki: przyjmować cierpienie zgodnie z wolą Bożą; nieść cierpienie w jedności z Jezusem, który za wszystkich ofiarował się na krzyżu, zmartwychwstał i żyje w Kościele, stale udzielając Ducha Świętego oraz ofiarując się w Eucharystii; ofiarować cierpienie Bogu w intencji przybliżenia Królestwa Bożego i zbawienia świata, a także za Kościół, za Ojczyznę oraz w intencjach Ojca Świętego – wyjaśnił kapłan.
To już 100 lat
Przypomniał także historię wspólnoty Apostolstwa Chorych. – Istnieje ono już prawie 100 lat. Powstało 1 listopada 1925 r. w Holandii. Przywołane warunki, przy niewielkich zmianach na przestrzeni 100 lat, przetrwały do dziś. Właśnie: czy tylko „przetrwały”, czy rzeczywiście są dzisiaj aktualne? Historycznym paradoksem jest, że to właśnie Holandia, gdzie zrodziło się Apostolstwo Chorych, była pierwszym krajem na świecie, który wprowadził eutanazję – w 2002 r. Polskie Apostolstwo Chorych jest młodsze od holenderskiego o pięć lat. Zrodziło się w Lwowie. Po II wojnie światowej jej założyciel, ks. Michał Rękas, został przyjęty do Katowic. Tam do dzisiaj apostolstwo ma swoją siedzibę. W połowie XX wieku rozwijało się ono prężnie na całym świecie. Objęło wiele Kościołów lokalnych w Europie. Dotarło do Stanów Zjednoczonych. Uzyskało nie tylko aprobatę Stolicy Apostolskiej, ale według starego Kodeksu Prawa Kanonicznego zaklasyfikowano je do tzw. unio pia primaria, czyli stowarzyszenia pierwszego i podstawowego. Było więc bardzo ważne dla Kościoła i wiele osób przystępowało do wspólnoty – przypomniał ks. Bartoszek.
Odkryć sens cierpienia
Reklama
Prelegent podkreślił, że duchowość apostolstwa nadaje sens cierpieniu chorego. – Czy jednak w ogóle możliwe jest odkrycie sensu cierpienia? Czy raczej jest odwrotnie – to utopia? A jeśli rzeczywiście jest to utopia – czyli, że cierpienie nie ma sensu – to czy nie lepiej nie poprowadzić ciężko chorego do zgody na eutanazję? Zauważmy, przed jak wielkimi i trudnymi problemami stoimy. Wiele zostało postawionych pytań. Rzeczywiście, odpowiedzi na te pytania nie są proste. Nie jest ucieczką od postawionego problemu stwierdzenie, że cierpienie jest tajemnicą – a przed tajemnicami trzeba uklęknąć i zamilknąć. I dobrze je przemedytować, zawsze pamiętając, że ja także kiedyś znajdę się po drugiej stronie jako pacjent. Niemniej warto podejmować namysł nad sensem cierpienia. Austriacki psychiatra i psychoterapeuta pochodzenia żydowskiego, Viktor Frankl, więzień obozów koncentracyjnych, m.in. Auschwitz, twórca logoterapii, pisał: „Głównym celem człowieka nie jest dążenie do przyjemności ani unikanie bólu, lecz właśnie poszukiwanie w swoim życiu sensu. Dlatego właśnie jesteśmy nawet gotowi cierpieć, oczywiście pod warunkiem, że nadamy swojemu cierpieniu jakieś znaczenie” – zaznaczył ks. Bartoszek.
Potrzebna obecność
Wspomniał, że możemy wyciągnąć wniosek, iż tajemnica cierpienia jest głęboko powiązana z wiarą. – Skutkiem cierpienia są ciemności duchowe człowieka. Człowiek w obliczu takiej wielkiej próby może odrzucić Boga – tak często się dzieje – może także poszukiwać w Jego Osobie odpowiedzi na te trudne pytania. Potrzeba wielkiego wysiłku społeczeństwa i Kościoła w pomocy i towarzyszeniu osobom chorym, niepełnosprawnym, czy starszym wiekiem. Bo nieraz właśnie z tej pomocy, z tego towarzyszenia może rodzić się w chorym pragnienie zrozumienia jego cierpienia, poszukiwania sensu tego cierpienia w jego osobistym życiu i być może ofiarowania go – jak uczy od ponad 100 lat nasze apostolstwo – w jedności z Chrystusem za innych, za Kościół, uświęcenie duchowieństwa i powołania do wyłącznej służby Bożej – zaapelował kapłan.
Przez cały czas spotkania była możliwość spowiedzi. Kapłani czekali na penitentów we wszystkich konfesjonałach. Po zakończeniu Liturgii każdy uczestnik otrzymał specjalnie przygotowany na Jubileusz Chorych i Służby Zdrowia pamiątkowy obrazek z reprodukcją mozaiki Chrystusa – Miłosiernego Samarytanina oraz modlitwą jubileuszową.