Przez kilka intensywnych dni 39 chłopców z różnych parafii diecezji brało udział w rekolekcyjno-integracyjnym turnusie, którego celem było nie tylko zacieśnianie relacji i zabawa, ale przede wszystkim pogłębienie więzi z Bogiem i odkrywanie piękna liturgicznej służby. Turnus poprowadził ks. Tomasz Zych, wspierany przez diakona oraz kleryków z Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Codzienne życie uczestników było wypełnione modlitwą – dzień rozpoczynała wspólna modlitwa i Eucharystia, będąca duchowym centrum każdego dnia. Ministranci brali również udział w adoracjach Najświętszego Sakramentu, nabożeństwach i warsztatach liturgicznych, które pozwoliły im lepiej zrozumieć znaczenie ich posługi oraz przygotować się do jeszcze piękniejszego jej pełnienia w swoich parafiach. Szczególnym duchowym przeżyciem było zwiedzanie sanktuarium Matki Bożej Bolesnej i Pocieszenia w Radomyślu nad Sanem. Chłopcy poznali historię tego wyjątkowego miejsca oraz wspólnie modlili się przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej.
Program turnusu był jednak znacznie szerszy. Nie zabrakło czasu na rekreację i zabawę. Uczestnicy wybrali się na wycieczkę rowerową po okolicznych terenach, odwiedzili park linowy, grali w paintball, a także pojechali do Rzeszowa, gdzie korzystali z parku trampolin i kręgielni. Dużą atrakcją okazał się również wyjazd do „Szczęśliwej Zagrody”, gdzie ministranci mieli okazję obcować ze zwierzętami gospodarskimi i dowiedzieć się więcej o ich codziennym życiu. W czasie turnusu odbyły się także warsztaty plastyczne, w tym malowanie na szkle, oraz spektakl teatralny. Bardzo wartościowym punktem programu było spotkanie z ratownikiem medycznym, podczas którego chłopcy uczyli się zasad udzielania pierwszej pomocy i resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Wieczory były czasem wspólnej integracji – nie brakowało gier i zabaw, seansów filmowych, a także wspólnego grillowania, śpiewu i rozmów przy ognisku. Wszystko to sprawiło, że uczestnicy tworzyli zgraną wspólnotę, w której rodziły się nowe przyjaźnie i pogłębiało się poczucie przynależności do Kościoła.
– To były jedne z najlepszych wakacji w moim życiu. Na początku trochę się bałem, że nikogo nie będę znał i że nie odnajdę się w nowym miejscu. Ale już pierwszego dnia poczułem, że jesteśmy tu jak jedna wielka rodzina. Każdy dzień był pełen niesamowitych wydarzeń – od wspólnej modlitwy i Mszy św., które dawały ogromną siłę, przez ciekawe warsztaty i wycieczki, aż po wieczorne rozmowy i śmiechy przy grillu. Szczególnie mocno zapamiętałem adorację i zwiedzanie sanktuarium – to był taki moment ciszy i skupienia, który naprawdę poruszał serce. Ale też świetnie się bawiłem na trampolinach i podczas gry w paintball. Ten turnus pokazał mi, że bycie ministrantem to nie tylko obowiązek przy ołtarzu, ale prawdziwa radość i służba, która daje coś więcej – sens, wspólnotę i przyjaźń – mówił jeden z uczestników.
Pomóż w rozwoju naszego portalu