Dyplomata oświadczył, że szczegółowo poinformował Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej o stanowisku rządu Turcji wobec puczu z 15 lipca. Choć w tej sprawie wypowiedział się też nuncjusz apostolski w Ankarze, to Watykan utrzymuje, że sprawa będzie jeszcze badana.
Pytany, czy w obliczu międzynarodowej krytyki prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana Stolica Apostolska mogłaby pełnić rolę mediatora, amb. Paçaci odpowiedział, że jeśli Watykan chciałby podjąć taką inicjatywę, Turcja powitałaby to z zadowoleniem. Jednocześnie za „błędne i wynikające z zamiarów politycznych” uznał twierdzenia, jakoby jego kraj był skazany na pomoc dyplomatyczną z zagranicy. Wyjaśnił, że chodzi tu jedynie o „lepsze i bardziej obiektywne zrozumienie sytuacji”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ambasador odrzucił też twierdzenie, jakoby stosunkowo łagodna reakcja Turcji na wypowiedź papieża o ludobójstwie Ormian była podyktowana rachubami dyplomatycznymi. Zauważył, że wprawdzie Franciszek w swoim przemówieniu w Erywaniu w czerwcu br. „użył słowa «ludobójstwo», to jednak brakuje go w rękopisie papieskiego przemówienia” i odesłał do wcześniej przygotowanej wersji wypowiedzi papieskiej. Rząd turecki musi rozróżniać między „osobistą inicjatywą papieża a polityką Stolicy Apostolskiej” – oświadczył dyplomata.
Agencja KNA przypomniała w związku z tym, że Watykan ogłosił pełny tekst przemówienia Franciszka i tam odstąpił on od przygotowanej wcześniej wersji i użył słowa „ludobójstwo”. Po podobnej wypowiedzi papieża przed rokiem Ankara na kilka miesięcy odwołała swego ambasadora z Watykanu.
„Pragniemy mieć nadal w Stolicy Apostolskiej dobrego partnera, niezależnie od tej sprawy” – zapewnił amb. Paçaci. Przypomniał, że „papież jest religijnym zwierzchnikiem 1,2 miliarda katolików, a tym samym postacią dla nas bardzo ważną”, po czym dodał, że również „Turcja jest ważna dla Stolicy Apostolskiej”.