Na zakończenie uczty Bożego Narodzenia
– w ciągu dnia całego –
Kościół czyta swoim wiernym
«Prolog» do Ewangelii Św. Jana
o działalności Jezusa Chrystusa,
Który jest Słowem, Światłością i Życiem.
To poetyczna forma opisu teologicznego
objawiającego nam prawdę o Słowie Boga,
które będąc «na początku u Boga
i będąc Bogiem» /por. J 1,1/,
staje się sprawczą przyczyną
wszystkiego tego, «co się stało»
na całym Wszechświecie /por. J 1,2/.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tym samym znaczeniu
jest Słowo źródłem «życia» duchowego
wytryskującego w nas
ku życiu wiecznemu /por. J 11,25; 14,6/,
w którym doświadczymy «pełni życia» /por. J 3,14; 17,2/,
jest także «światłością ludzi,
która w ciemności świeci
i ta jej nie ogarnia» /por. J 1,4-5/,
gdyż oświeca drogi wielu ludzi
zmierzających w swym życiu do Boga
– «prawdziwej światłości,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi» / J 1,9/.
Reklama
To Słowo – sprawcza przyczyna całego Wszechświata - znalazło sobie miejsce na świecie,
«lecz świat Go nie poznał,
przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli» / J 1,10-11/
zbyt zajęci sobą,
by móc odkryć istnienie
Kogoś poza sobą,
zbyt zatroskani o sprawy codzienne,
by móc zauważyć te odwieczne,
zbyt przejęci swoimi odkryciami,
aby dostrzec w naturze
jej Stwórcę i przyczynę,
zbyt małoduszni i leniwi
w odkrywaniu Prawdy o Bogu.
Tak idziemy przez ten świat
zapatrzeni tylko w siebie,
zakochani we własnych pragnieniach,
które realizujemy z uporem maniaka,
choć nie przynoszą nam prawdziwych sukcesów,
jedynie pośród takich samych jak my ludzi.
Pod koniec życia bywa czasem,
że przyjdzie refleksja i zastanowienie,
co do przyszłości własnego istnienia
i wtedy dopiero szukamy prawdy
o naszym życiu i o naszych wyborach,
aby je wszystkie spalić
w nieustającym ogniu Bożego miłosierdzia.
Tak czy owak wracamy do początków
naszych wyobrażeń o «Słowie,
które Ciałem się staje» / J 1,14/
w naszym sercu i duszy
oddanych tylko Jemu
i poświęconych Jego służbie,
by przylgnąć do tej pełni,
jaką odkrywamy w pierwotnym obrazie Boga
utraconego przez naszych prarodziców
przez grzech w raju,
a teraz odzyskanego w zbawczym dziele Tego,
który od Boga przychodzi
i zmierza ku objawieniu
całej prawdy o człowieku.
Tym więc, którzy Słowo Boga przyjmą
i będą z Nim żyli na co dzień,
dając wiarę w potęgę Jego zbawczego imienia,
«którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała,
ani z woli męża, ale z Boga się narodzili» / J 1,13/
da «moc, aby się stali Dziećmi Bożymi» / J 1,12/
i wielbili Boga oddając Mu chwałę,
taką samą jaką «Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy»,
w wielkiej radości z tego,
że «Słowo stało się Ciałem
i zamieszkało razem z nami» / J 1,14/.
Wzorem niedościgłym dla nas
pozostaje wciąż ten,
który «nie był światłością,
lecz został posłany,
aby zaświadczyć o światłości» / J 1,8/
- «Jan mu było na imię» / J 1,6/
- «człowiek posłany przez Boga na świadectwo» / J 1,6-7/,
które głosi w słowach:
«Ten, który po mnie idzie,
przewyższa mnie godnością,
gdyż był wcześniej ode mnie» / J 1,15/.
Zaświadczyć o Nim
– jak Św. Jan Chrzciciel –
własnym życiem i dobrym postępowaniem,
to nasze jest zadanie i wielki zaszczyt.