Reklama

Kościół

„Miłość można i trzeba nieść wszędzie, tak do Afryki, jak i do sąsiada z ulicy”. Helena Kmieć - misja: świętość

„Spotkaliśmy Jezusa, więc głosimy” - to hasło obchodzonego dziś w Kościele Światowego Dnia Misyjnego. Od razu na myśl przychodzi nam posługa duchownych i świeckich w dalekich krajach. Ale misje to także niesienie miłości temu bliźniemu, który jest tuż obok nas. „Żeby być misjonarzem, nie trzeba lecieć na inny kontynent. Miłość można i trzeba nieść wszędzie, tak do Afryki, jak i do sąsiada z ulicy” - mówiła Helena Kmieć, polska wolontariuszka zamordowana w Boliwii. Jej misja nie zakończyła się wraz ze śmiercią – trwa nadal. Wciąż inspiruje innych do kroczenia drogą świętości.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Światowy Dzień Misyjny ustanowił papież Pius XI w 1926 r. Od tego czasu – od 95 lat – przedostatnia niedziela października obchodzona jest w Polsce jako Niedziela Misyjna. „Ten, kto się otworzył na miłość Boga, usłyszał Jego głos i otrzymał Jego światło, nie może zatrzymać tego daru dla siebie” - wskazuje Ojciec Święty Franciszek. Tego daru nie zatrzymała w sobie także Helena Kmieć.

2012 rok. Sudety. Ogólnopolskie spotkanie Wolontariatu Misyjnego Salvator przygotowujące do wyjazdu na Węgry. Ks. Paweł Fiącek, opiekun Wolontariatu, zapowiada obecność nowej osoby w grupie misyjnej i podkreśla, że dziewczyna ta pięknie śpiewa. Wszyscy czekają, kim jest owa osoba, którą kapłan nie może się tak nachwalić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Na środek wyszła niepozorna, filigranowa dziewczynka. Moje pierwsze spostrzeżenie: ona będzie śpiewać operować głosem? Taka właśnie była Helena: niepozorna, zwyczajna w tym, co robiła. Wiele osób podkreśla, że naprawdę nie wyróżniała się, nie była osobą, którą pierwszą zauważało się w tłumie. Dopiero po czasie dowiedzieliśmy się, jak wiele robiła rzeczy, o których nigdy nie mówiła, nie chwaliła się w swojej pokorze. Po śmierci powstała książka: „Helena. Misja możliwa”, składająca się z 24 świadectw. Jej rodzice po przeczytaniu egzemplarza powiedzieli, że o wielu działaniach, które podejmowała nawet nie mieli pojęcia – wspomina Marta Omieczyńska, dyrektor Biura Fundacji im. Heleny Kmieć.

Helena po pierwszej klasie liceum wyjechała na dwuletnie stypendium do Wielkiej Brytanii. Po ukończeniu Leweston School w Sherborne rozpoczęła studia na Politechnice Śląskiej (kierunek inżynieria i technologia chemiczna) prowadzone w języku angielskim. Aktywnie angażowała się w działalność duszpasterstwa akademickiego, Katolickiego Związku Akademickiego czy Caritas, pomagając w nauce dzieciom; organizowała piesze pielgrzymki na Jasną Górę. Kochała śpiew. Będąc na studiach rozpoczęła naukę w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach. Po obronie tytułu magistra podjęła pracę jako stewardessa.

Reklama

- Wpadała do nas do wolontariatu na 2-3 godziny między lotami. Jedna z koleżanek zapytała ją któregoś razu: „Helena, kiedy ty będziesz spała?”. „Wyśpię się po śmierci” – odpowiedziała wówczas.

Wyciskała ze swojego życia każdą najmniejszą chwilę, żeby szerzyć dobro.


Podziel się cytatem

Reklama

Nie tylko daleko na misjach, gdzie była, np. w Zambii czy Rumunii, ale tu, na miejscu (…). Helenka to ciepło i dobroć. Rzeczywiście tam, gdzie przebywała - zawsze byli inni ludzie. Kochała spędzać czas z drugim człowiekiem. Pamiętam, że miała nawet koszulkę z napisem „free hugs” (darmowe przytulanie). Dla niej nie była to tylko koszulka, ale okazja do tego, żeby rzeczywiście przytulać ludzi. Przy Helence nikt nie czuł się nigdy źle. Była bardzo przyjazną i otwartą osobą – zaznacza Marta Omieczyńska.

Zaskakuje, na jak wiele osób – tych, którzy ją znali i tych zupełnie obcych – Helena Kmieć miała (ma!) wpływ. W różnych świadectwach przewija się, że jest inspiracją dla młodych do podążania drogą świętości, dawania z siebie więcej dla innych. Niektórzy nawet nazwali swoje córki jej imieniem – by miały wyjątkową opiekę z Nieba.

Podstawy do życia pełnego postawy służby dała Helenie jej rodzina.

- Dostała piękne narzędzia od rodziców, aby zawsze wierzyła w siebie, rozwijała talenty i była blisko Pana Boga. To były na pewno solidne podstawy do tego, żeby robić dalej kolejne rzeczy – wskazuje rozmówczyni Family New Service.

Podziel się cytatem

W styczniu 2017 roku rozpoczęła misje na placówce sióstr służebniczek dębickich w Cochabambie w środkowej Boliwii. Wraz z drugą wolontariuszką miała zajmować się dziećmi z ochronki. Zaledwie po dwóch tygodniach od przyjazdu na miejsce wydarzyła się tragedia. Podczas napadu na placówkę Helena Kmieć została ugodzona nożem. Był to śmiertelny cios i jej misja została przerwana.

Reklama

Przerwana, ale czy zakończona? Zdecydowanie nie. Trwa nadal! Po jej śmierci powołano m.in. Fundację im. Heleny Kmieć. Zobacz

- Fundacja to wolontariusze misyjni, którzy znali Helenę i znają rzeczywistość misyjną. Poprzez charyzmat i postać Helenki chcemy pokazywać innym, jak pięknie można żyć i jak można wykorzystywać swoje talenty, żeby czynić dobro. Prowadzimy projekty edukacyjne zarówno w Polsce jak i w czterech placówkach za granicą: Tanzanii, Boliwii, Meksyku i Zambii. Staramy się mówić o Helence wszędzie, gdzie się da. Stworzyliśmy ogólnopolską wystawę plenerową; już ponad rok co tydzień odwiedzamy inne miejsca – dotychczas byliśmy w ok. 40 parafiach. Nie stajemy w miejscu. Chcemy podtrzymywać żywego ducha Helenki i inspirować jej postacią innych ludzi – mówi dyrektor organizacji, Marta Omieczyńska.

Dlatego już dziś o godz. 14.00 na Youtube nastąpi premiera filmu dokumentalnego: „Misja – świętość”, stworzonego przez Fundację dokumentu o placówce na misjach na Węgrzech, gdzie posługiwała Helenka.

Podziel się cytatem

- Tytuł nie jest przypadkowy. Ten film podkreśla, że każdy z nas (bez wyjątku!) powinien dążyć do świętości. To podstawowa misja każdego z nas. Nie powinno to być dla nas odległe i niedostępne. Każdy może dążyć do świętości swoimi drogami. Dla Heleny misja: świętość była ważna. I powinna być ważna dla każdego z nas – akcentuje dyrektor Fundacji im. Heleny Kmieć.

Premiera filmu zapoczątkuje również zbiórkę funduszy na powstające w Trzebini Centrum Wolontariatu im. Heleny Kmieć. Będzie to żywe miejsce pamięci młodej misjonarki, w którym jej postać będzie impulsem do czynienia dobra i kształcenia przyszłych pokoleń wolontariuszy. Misja Heleny trwa.

Podziel się:

Oceń:

+4 0
2021-10-24 09:40

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Prowincjał salwatorianów: Helenko! Dziękuję!

„Dziękuję za to, że byłaś odważna, dynamiczna, niezmordowana, kiedy trzeba było służyć Bogu i ludziom” – mówił prowincjał salwatorianów ks. Piotr Filas SDS w czasie Mszy św. w intencji śp. Heleny Kmieć.

Więcej ...

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór jedności Trójcy Świętej

2024-04-16 13:37

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 17, 11b-19.

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 16.): Śpij, Jasieńku, śpij

2024-05-15 20:50

Materiał prasowy

Czy da się zacumować okręt na środku morza? Czy Bóg mówi przez sny? I czy Boże Ciało przypadające w maju to jedyny związek Eucharystii z Maryją? Zapraszamy na szesnasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o roli Matki Bożej według św. Jana Bosko.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

Wiara

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny...

Kościół

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Heleny...