Trumnę z ciałem wybitnego sportowca odprowadziły na pobliski cmentarz parafialny rzesze bielszczan i gości z całej Polski.
W homilii ks. Pleń zwrócił uwagę, że wiadomość o śmierci wybitnego boksera, o tym, że „mistrz kontry opuścił ziemski ring” stanowiła dla wielu zaskoczenie. Według kaznodziei, nagła i niespodziewana śmierć powinna przypominać, że należy być zawsze gotowym stanąć przed trybunałem Pana. „Dla śp. Zbigniewa skończyła się ziemska nadzieja, a przecież każdy pamięta, że jeszcze kilka tygodni, miesięcy temu był wśród nas” – mówił kapłan. „Śp. Zbigniew skończył pierwszy etap swego życia, etap naznaczony ciężką pracą sportową, ale i etap naznaczony, szczególnie w ostatnich latach, niewyobrażalnym cierpieniem” – mówił duchowny o sportowcu, który odszedł po długiej i ciężkiej chorobie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Pleń zaznaczył, że księgę życia zmarłego sportowca – „najlepszego pięściarza w historii Polski” – czyta dziś miłosierny Bóg i cała sportowa Polska. „Pomóż nam Panie przygotować się do meczu życia, by nie grać defensywnie” - cytował kaznodzieja słowa z „Modlitewnika sportowca”.
Wśród koncelebransów obecni byli m.in.: kapelan beskidzkich olimpijczyków ks. Władysław Droździk, proboszcz bialskiej parafii ks. Andrzej Mojżeszko, proboszcz parafii NMP w Bystrej ks. Dariusz Babula, a także kapelan BKS „Stal” ks. Jerzy Gibas.
Reklama
Fragment Pisma św. w czasie liturgii czytał polski bokser, mistrz i wicemistrz olimpijski z Tokio i Meksyku, Józef Grudzień.
W świątyni modlili się m.in. przedstawiciele sejmu i senatu RP, działacze Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Polskiego Związku Bokserskiego, minister sportu i turystyki, urzędnicy wojewódzcy i samorządowi.
Kapelan polskich bokserów ks. Mirosław Mikulski w przemówieniu nad trumną zaznaczył, że śp. Zbigniew był osobą niezwykle wierzącą. Zaapelował by brać przykład z jego postawy religijnej. „Przyjmował Komunię św. dopóki mógł. Modlił się się dopóki rozumiał” – wspominał kapłan.
„Panie, gdy jest teraz jest na sadzie u Ciebie, policz mu zwycięstwa, mistrzostwa, porażki, medale olimpijskie. Weź go do nieba. Niech tam razem z ‘Papą’ Stammem, Zygmuntem Chychłą, Michałem Szczepanem, Jurkiem Kulejem i innymi spotyka przy ringach niebieskich, i niech razem uczą szlachetnej sztuki samoobrony, ku radości i pociesze aniołów i świętych” – mówił kapelan.
Zbigniew Pietrzykowski urodził się 4 października 1934 roku w Bestwince k. Bielska-Białej. Był wychowankiem i zawodnikiem klubu BBTS Bielsko-Biała i CWKS Legii Warszawa Jedenaście razy zdobywał mistrzostwo Polski (1954-65). 44 razy wystąpił w reprezentacji Polski w meczach międzypaństwowych (1953-66), wygrywając 42 walki.
Trzykrotnie zdobywał medale na igrzyskach olimpijskich. W 1960 roku w Rzymie zdobył srebrny medal. W finale wagi półciężkiej przegrał z Cassiusem Clay'em, znanym później jako Muhammed Ali. W 1956 i 1964 roku przywoził z igrzysk w Melbourne i Tokyo brązowe medale. Czterokrotnie był także bokserskim mistrzem Europy. Stoczył 367 walk. Wygrał 351, przegrał 14, zemisował 2 razy.